top of page

Kreta i Santorini - sentymentalna podróż w czasie

Zaktualizowano: 8 kwi 2018




Pierwszy raz na Kretę polecieliśmy w lipcu 2012 roku w podróż poślubną. Był to też nasz pierwszy lot samolotem i pierwszy raz korzystaliśmy z usług biura podróży (to było wiele naszych pierwszych razy :). Nasze wcześniejsze wakacje ograniczały się wówczas do Świnoujścia. Wybraliśmy biuro Grecos Holiday i hotel EVA BAY położony w pobliżu miasta Rethymno, w opcji all inclusive na 7 dni, łączna kwota wyniosła 4719 zł.

Tak nam się spodobało, że we wrześniu 2013 roku ponownie wybraliśmy się na Kretę, tym razem z Itaką, do hotelu Stavroula Palace położonego w miejscowości Kissamos, wybierając tylko śniadania. Łączna kwota na 2 osoby na 7 dni wyniosła 4 264 zł.

Nasza trzecia podróż na Kretę miała miejsce w czerwcu 2016 roku, skorzystaliśmy z naprawdę korzystnej opcji last minute oferowanej przez Itakę i wybraliśmy się do hotelu Mandy Studios & Apartments położonego w mieście Kissamos, korzystając tylko ze śniadań, łączny koszt na 7 dni wyniósł ok. 2 300 zł. Doszliśmy do wniosku, że nie ma co wydawać pieniędzy na drogi hotel z wyżywieniem, lepiej wynająć samochód i wyruszyć w podróż po bezdrożach Krety.


Dlaczego Kreta nas zauroczyła? Przede wszystkim dlatego, że czujemy się tam jak w domu. Grecy są bardzo mili i przyjaźnie nastawieni. Jedzenie jest przepyszne, nawet dla tych, którzy nie lubią owoców morza (czyli dla mnie). Czas płynie spokojnie, a widoki zapierają dech w piersiach.


Gdzie byliśmy i co zobaczyliśmy w ciągu tych 3 lat?

Plaże: Falassarna-Gramvousa-Laguna Balos-Elafonisi-plaża w Kissamos.

Wyspy: Santorini i Gramvousa.

Wąwóz: Samaria.

Miasta: Kissamos-Chania-Rethymno-Knossos.


To lecimy po kolei.

PLAŻE


1. Falassarna (2013 r.)

O istnieniu tej plaży dowiedzieliśmy się dopiero w restauracji od kelnera. Nie powiedzą Ci o niej w żadnym biurze turystycznym, pewnie dlatego, że spokojnie można do niej dojechać z Kissamos autobusem lub samochodem. Moim zdaniem jest to najpiękniejsza plaża zachodniej części Krety. Ogromna, piaszczysta z krystalicznie czystą i lazurową wodą.



2. Gramvousa (2016 r.)

Gramvousa jest małą wyspą położoną na północny-zachód od Krety, można do niej dotrzeć statkiem wypływającym z Kissamos, który następnie płynie na Lagunę Balos.

Wyspa nie jest zamieszkana, na jej szczycie znajduje się twierdza. Nie wdrapaliśmy się na nią. Woleliśmy ten czas spędzić na plażowaniu.


W oddali, na drugim planie, tajemniczy statek, który utknął tam w 1968 roku.



Muszelki zamiast piasku...


3. Laguna Balos (2016 r.)

Następnie statek zabiera nas na plażę Balos, która pokryta jest białym piaskiem i krystalicznie czystą, błękitną wodą.



4. Elafonisi (2013 r.)

Elafonisi znajduje się na południowo-zachodniej części Krety. Plaża wpisana jest na listę Natura 2000, jako jedno z najcenniejszych przyrodniczo miejsc kontynentu europejskiego. Najlepiej do niej dojechać samochodem. Podróż wzdłuż wybrzeża obfituje w liczną ilość zakrętów, przydrożnych kóz i pięknych widoków. Niestety w sezonie oblegana jest przez turystów.



W drodze powrotnej można cyknąć sobie fotkę z widokiem na okolicę ;)


5. Plaża w Kissamos (2013 r.)

Piękna, piaszczysta, niezatłoczona. Leżaki dostępna za darmo pod warunkiem kupienia napoju w barze, np. soku ze świeżo wyciśniętych pomarańczy.


SANTORINI

(2013 r.)


Na Santorini, z zachodniej części Krety, płynie się ok. 3,5 godziny. Wycieczka zakupiona w Itace kosztowała nas 145 euro od osoby. Wyrusza się bardzo wcześnie rano. Widoki na wyspie są cudowne, niemalże jak z pocztówek. W sezonie jest bardzo gorąco, nie odczuwa się tej orzeźwiającej bryzy, co na Krecie. Zwiedziliśmy Firę (Thira), stolicę wyspy z białymi domkami i niebieskimi kopułami oraz malowniczą miejscowość Ia z domami wydrążonymi w wulkanicznych zboczach.
















Zaginiona Atlantyda.


Wybuch wulkanu, który miał miejsce na Tirze ok. 1600 roku p.n.e był najpotężniejszą katastrofą naturalną ówczesnego świata, porównywalną do wybuchu 4 bomb atomowych. Fala tsunami dotarła prawdopodobnie do Morza Martwego, a pył wydobywający się z wulkanu zabił wysoko rozwiniętą cywilizację minojską mieszkającą na Krecie i Tirze. Środek wyspy wyleciał w powietrze, a z pozostałych fragmentów powstało pięć małych wysepek (źródło info: National Georgraphic). Niektórzy twierdzą, że tak właśnie zaginęła, opisywana przez Platona, tajemnicza Atlantyda. Co o tym myślicie?


WĄWÓZ SAMARIA

(2012 r.)


Samaria jest najdłuższym wąwozem w Europie i stanowi jeden z największych cudów natury w Europie. Przez tysiące lat woda rzeźbiła wąwóz, który sięga od wyżyny Omalos aż do Morza Libijskiego. Jego długość wynosi 18 km, szerokość waha się od 3 do 40 m, a głębokość

wynosi miejscami nawet 600 m. Cała trasa przebiega po kamieniach, którą przechodzi się w 5-6 godzin. Po drodze można uzupełniać wodę w pobliskich źródłach. Pamiętajcie jednak, aby zabrać ze sobą elektrolity, aby się nie odwodnić. Na końcu drogi znajduje się restauracja, która stanowi miejsce zbiórki. Weźcie ze sobą pieniądze, bo po takim wysiłku będziecie mega głodni. Gwarantuje. Zwykłe kanapeczki nie dadzą rady. A potem czeka was jeszcze dość długa podróż do hotelu.

PAMIĘTAJCIE: należy zabrać bardzo wygodne obuwie przeznaczone na tereny górskie, krem z filtrem, kapelusz/czapkę, dużo jedzenia, picia i pieniądze.















MIASTA


1. Kissamos (2013 r. i 2016 r.)

Niewielkie miasteczko na zachodzie Krety, świetne miejsce wypadowe do eksploracji tej części wyspy. Piękne widoki, urocze knajpki i wyśmienite jedzenie.








Kilka słów o greckich potrawach, które rozpływają się w ustach.


Dakos jest to typowe danie kreteńskie, na Santorini tego nie dostaniecie. Przyrządzane jest z sucharów paximiadia, czerwonych pomidorów i sera mizithra, posypane oregano, polane oliwą i udekorowane pysznymi oliwkami z pestką.



Gemista, czyli warzywa (pomidory, papryki) faszerowane ryżem z przyprawami.


Tzatziki, dobrze znany w Polsce, sos sporządzany na bazie jogurtu greckiego lub naturalnego z dodatkiem czosnku, ogórka zielonego i przypraw.


Saganaki, czyli smażony ser pokropiony sokiem z cytryny smakuje obłędnie, ma słono-kwaśny smak.


Pieczony ser feta z warzywami i przyprawami.


Souvlaki, czyli szaszłyk.


Nie można nie wspomnieć o pasticcio, czyli o greckiej zapiekance makaronowej oraz o mussace zapiekance z mielonego mięsa i bakłażana polanej sosem beszamelowym.


A na deser, nieziemsko słodka baklava, ciasto z orzechami przesiąknięte miodem lub syropem cukrowym.



2. Chania (2012 r., 2013 r., 2016 r.)

Podróżując z Polski na zachodnią część wyspy lądujemy właśnie w Chani, gdzie wojsko w okresie turystycznym udostępnia swoje lotnisko. Z Kissamos do Chani można dotrzeć autobusem lub samochodem. Obydwie formy przetestowaliśmy. Jeżeli chodzi o samochód może być trudno ze znalezieniem miejsca parkingowego. Według większości Kreteńczyków Chania uchodzi za duchowe centrum wyspy, choć oficjalnie w 1971 r. utraciła status stolicy na rzecz Heraklionu.













3. Rethymno (2012 r., 2013 r., 2016 r.)

To typowo turystyczne miasto, przepełnione zabytkami i wąskimi uliczkami, którymi można spacerować bez końca. Zwiedziliśmy ruiny weneckiej fortecy, z której rozpościera się ładny widok na okolicę.



Następnie wyruszyliśmy w poszukiwaniu Fontanny Rimondi zbudowanej w 1626 roku. Łatwo ją przeoczyć, ponieważ swoim kształtem nie przypomina fontanny, a raczej ścianę budynku.



Jedna z greckich wąskich uliczek.


Kilka słów o kotach. Można powiedzieć, że koty opanowały Kretę. Jest ich tam bardzo dużo. Czy spacerujesz po parku, czy jesz w restauracyjnym ogródku, czy siedzisz na ławce, a nawet na przystanku autobusowym, bądź pewien, że spotkasz kota.


Czasami kot jest ważniejszy od żony :)




4. Pałac w Knossos (2012 r.)

Zaledwie 4 km od Heraklionu znajdują się ruiny pałacu w Knossos, który czasy

świetności przeżywał trzy tysiące lat temu. Przenieśmy się do 1886 r., kiedy to Heinrich Schliemann, odkrywca Troi udał się na Kretę, aby kupić wzgórze, na którym miało się znajdować Knossos, ale transakcja nie doszła do skutku. Kilkanaście lat później na wyspę przybywa Artur Evans. To on kupuje wzgórze i zabiera się do prac wykopaliskowych. Wkrótce odkrywa ruiny pałacu i w 1900 roku rozpoczyna prace przy rekonstrukcji zabytku. Poświęca na to 30 lat swojego życia i ogromny majątek (źródło: polskieradio.pl).

Legenda głosi, że Pałac w Knossos to siedziba legendarnego króla Minosa, ojca Minotaura - potwora o ludzkich kształtach i głowie byka. Władca kazał Dedalowi zbudować labirynt, który miał się mieścić pod pałacem i wtrącił tam swojego syna. Dopiero Tezeusz zabił potwora i dzięki Ariadnie wydostał się z labiryntu.




Pisząc ten artykuł zapragnęłam wrócić na Kretę. Oznajmiłam już Pawłowi, że w najbliższym czasie musimy się tam wybrać. Chociaż na ten rok zaplanowaliśmy już inne podróże. Jakie? Dowiecie się wkrótce.


Kamila Kubik (tekst)

Paweł Kubik (zdjęcia)

Blog "Kubiki on the Road"

293 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page