Wiem, wiem... długo się nie odzywaliśmy, ale co zrobić, wpadliśmy w wir pracy, obiecujemy poprawę :)
Od kilku lat na zasłużony urlop wyjeżdżamy w czerwcu, tak też zrobiliśmy tym razem, chociaż można powiedzieć, że to było totalne szaleństwo ;) Początkowo planowaliśmy polecieć do Bergamo, aby zwiedzić okolice Jeziora Como (bilety kupiliśmy już lutym), ale jak to bywa w życiu, plan nie wypalił... Postanowiliśmy więc zapolować na ofertę "last minute". Początkowo mieliśmy "na oku" grecką wyspę Korfu, jednak upały, które tam panują o tej porze roku, skutecznie nas zniechęciły. Padło więc na Maderę - krainę wiecznej wiosny:) Wycieczka kupiona w południe, a wylot wieczorem - i tutaj właśnie kryje się to szaleństwo :) Okazja była "nieziemska": 7-dniowy pobyt w hotelu 5* ze śniadaniami i obiadokolacjami kosztował 1 800 zł/os. Mogliśmy więc pozwolić sobie na wypożyczenie samochodu i zwiedzenie całej wyspy oraz wykupienie wycieczki / trekkingu po "lewadach".
KRÓTKA HISTORIA MADERY
Madera powstała w wyniku serii erupcji podwodnego wulkanu. Ślady jego działania widać na całej wyspie. Madera została odkryta w 1419 roku przez portugalskich żeglarzy Tristão Vaz Teixeira, Bartolomeu Perestrelo i João Gonçalves Zarco. Ten ostatni nazwał wyspę “Madeira”, czyli drewno, ponieważ pokryta była gęstymi lasami, więcej informacji znajdziecie > tutaj.
HOTEL
VidaMar Resort Hotel Madeira (strona hotelu) Oferta Itaki > tutaj, oferta TUI > tutaj. Hotel położony jest na klifie, w bliskiej odległości od Funchal. Składa się z dwóch wież, każda po 10 pięter. Nam został przydzielony pokój na 2 piętrze, z widokiem na ogród i ocean - a tam tylko cisza i spokój. Recepcja hotelu znajduje się na 4 piętrze (wejście od strony ulicy to 4 piętro - wiem dziwne to jest, ale to dlatego, że hotel położony jest na klifie), natomiast restauracja, w której spożywane są posiłki znajduje się na 2 piętrze (z widokiem na ocean). Przy hotelu nie ma plaży, wybudowane są natomiast betonowe platformy i baseny, które znajdują się na parterze. Do wyboru są 4 restauracje: główna, w której spożywane są śniadania, restauracja sushi, tradycyjna oraz pizzeria. Przy wyborze innej restauracji niż główna, należy ten fakt zgłosić rano przed obiadokolacją, wówczas dostaje się voucher o wartości 15 euro/os. z możliwością wykorzystania w pozostałych restauracjach. Wszystkie restauracje mieszczą się w hotelu lub w bliskiej jego odległości. Za napoje do obiadokolacji spożywanej w głównej restauracji musieliśmy dopłacać. Do centrum miasta Funchal można dojść w 30 minut spacerem albo podjechać busem hotelowym (obowiązuje wcześniejsza rezerwacja). W hotelu znajduje się darmowy parking, więc nie mieliśmy problemów z samochodem.
SAMOCHÓD
Postanowiliśmy wypożyczyć samochód na 3 dni - koszt wypożyczenia wraz z ubezpieczeniem wyniósł 50 euro/dzień. Polecamy wykupić dodatkowe ubezpieczenie. Początkowo mieliśmy dostać Fiata Panda, jednak wypożyczalnia nie miała go na stanie, więc w cenie Pandy dostaliśmy o jedną półkę lepiej wycenianą Toyotę Yaris w oleju napędowym. I o dziwo dała radę, mimo ogromnych przewyższeń na wyspie. Cena paliwa (oleju napędowego) to koszt ok. 1,4 euro/litr.
DROGI
Maderskie drogi są bardzo dobrze przygotowane pod względem turystycznym. Nawierzchnia jest asfaltowa i nie ma dziur :) Drogi niestety są bardzo wąskie, kręte i prowadzą często pod górę, większość tras przebiega przez tunele wyryte w górach, ale tam gdzie tylko można porobione są zatoczki, aby można było się zatrzymać i zrobić piękne zdjęcia i podziwiać widoki.
FUNCHAL - stolica wyspy
Nazwa pochodzi od kopru (po portugalsku funcho), który w znacznej ilości rośnie na wyspie. Dwa lata temu tę część wyspy trawił pożar. Widać pozostałości spalonych domów czy roślinności, która jednak szybko się odrodziła.
1. Muzeum Cristiano Ronaldo (CR7)
Przyznam szczerze, że nie specjalnie interesuję się piłką nożną i nie wiedziałam, że Cristiano Ronaldo urodził się i wychował na Maderze. Dlatego teraz już mnie nie dziwi, że znajduje się tam jego muzeum oraz pomnik. Więcej możecie poczytać tutaj.
2. Teleferico i Jardim Botanico (kolej gondolowa i ogród botaniczny)
Ogród botaniczny mieści się na zboczu miasta Funchal. Można do niego dotrzeć dwiema drogami. Pierwsza: dwiema kolejkami gondolowymi, druga: żółtym autobusem startującym spod gondoli lub własnym samochodem. Jeżeli wykupimy pakiet: gondole (w dwie strony) + wejście do ogrodu (MADEIRA CABLE CAR + BOTANICAL GARDEN CABLE CAR + BOTANICAL GARDEN) zapłacimy mniej niż mielibyśmy kupować bilety pojedynczo. Przyjemność ta nie jest jednak tania i wynosi: 31,40 euro/os. (aktualne ceny znajdziecie > tutaj). My wybraliśmy gondole, dzięki czemu mogliśmy podziwiać piękną panoramę miasta. Po wjeździe pierwszą gondolą znajdujemy się w miejscowości Monte, w której miesi się ogród tropikalny (Monte Palace Tropical Garden), ale to nie o ten nam chodzi. Musimy zejść kawałek w dół, aby dotrzeć do drugiej stacji gondolowej, która zawiezie nas do właściwego ogrodu botanicznego.
3. Popiersie Józefa Piłsudskiego w Funchal
Józef Piłsudski przebywał na Maderze od grudnia 1930 r. do marca 1931 r. Jak pisze Adam Lewandowski w książce „Józef Piłsudski na Maderze”, w czasie pobytu wstawał wcześnie, a o godz. 8 spożywał śniadanie. Następnie spacerował po ogrodzie, ok. godz. 11 jadł drugie śniadanie, po czym zazwyczaj poświęcał się lekturze prasy. Obiad podawano o godz. 15, kolację – przeważnie pięć godzin później. Jadłospis Marszałka obfitował w lokalne specjały, głównie różne gatunki ryb. Oprócz wypoczynku i rozrywki – szczególnie stawania pasjansów oraz gry w szachy z płk. Woyczyńskim – Piłsudski przygotowywał na Maderze publikację „Poprawki historyczne”. Książkę, spisaną na maszynie wydano w 1931 roku, po powrocie Marszałka do Polski. Piłsudski wysyłał też rodzinie korespondencję, w której opisywał klimat i krajobraz wyspy: „A na ocean patrzeć już nie mogę i kiedy siedzę w ogrodzie, to siedzę już plecami do oceanu, żeby nie lazł mi do oczu” – pisał w jednym z listów do córek. Wiele czasu spędzał w zaciszu domowym i ogrodzie; jako urlopowicz rzadko udawał się na oficjalne wizyty. Wiadomo, że gościł u gubernatora wyspy Jose Marii de Freitasa, który wcześniej odwiedził polskiego przywódcę w jego willi. Piłsudski udzielił też wywiadu dziennikarzom brazylijskiej gazety „Corveiro da Manha”, mówiąc o polskiej akcji kolonizacyjnej w Brazylii. W 1934 roku na jednej ze ścian willi „Quinta Bettencourt” wmurowano pamiątkową tablicę informującą w języku portugalskim o pobycie Piłsudskiego na Maderze. Kolejną tablicę, tym razem po polsku, odsłonięto w tym samym miejscu w 1992 roku.
Źródło informacji: https://dzieje.pl/artykulyhistoryczne/madera-najdluzszy-urlop-marszalka-pilsudskiego
LEWADY
Lewady (Levadas) to kanały wybudowane w XVI w. służące do transportowania wody z północy na południe. Wzdłuż lewad wybudowano ścieżki, którymi można spacerować. Ścieżki w niektórych miejscach są dość wąskie i trzeba uważać, zwłaszcza gdy mija się tłumy turystów. Długość wszystkich lewad to ok. 3 000 km, a ich ilość to ok. 200. Niesamowite jest to, że kanały wciąż działają, a lewady są pełne wody. Pod stopami biegnie druga linia lewad bardziej współczesna, w rurach :) Pewnie zapytacie: wszystko super, ale skąd bierze się ta cała woda? Lewady zostały wybudowane w lesie wawrzynowym (laurowym). To właśnie zadaniem tych roślin jest zbieranie wody. Gdy spaceruje się wzdłuż lewad widać, że wyspa cała nasiąknięta jest wodą. Woda dosłownie wypływa ze skał. Stąd w wielu miejscach możemy podziwiać piękne wodospady. My właśnie wybraliśmy się na wycieczkę do 25 wodospadów. Trasa wynosiła 11 km i trwała 5 godzin. Nazwa wycieczki to "Lewada Rabacal 25 fontes". Spacer rozpoczyna się od Płaskowyżu Paul da Serra, po czym schodzimy w dół i trafiamy na wejście do lasu i lewad. Nasza wycieczka była wykupiona w biurze podróży, więc mieliśmy polskojęzycznego przewodnika, który od 20 lat mieszka na Maderze.
Spacer rozpoczyna się na płaskowyżu Paul da Serra, gdzie możemy podziwiać takie widoki. Przez ok. 2 kilometry schodzimy w dół asfaltową drogą.
Docieramy do mapy, która pokazuje nam jakie mamy szlaki do wyboru, my idziemy w kierunku 25 wodospadów.
Ścieżka prowadzi przez las wawrzynowy (laurowy). Na zdjęciach poniżej widzimy olbrzymie paprocie, liście laurowe, przewodnika, który pokazuje jak wielkie rosną mlecze oraz kamienną tabliczkę z datą wybudowania lewady - 1970 r.
Po kilku godzinach trekkingu docieramy do celu.
80% trasy pokonuje się idąc wzdłuż, nadal funkcjonujących, lewad. W niektórych miejscach droga jest szeroka, ale przeważnie jest dość wąska, jak widać na poniższych zdjęciach.
Jaszczurki i ptaszki
Bardzo ważna informacja. Co jakiś czas pojawią się znaki "Keep the Nature clean, take your garbage with you", co w wolnym tłumaczeniu oznacza "zachowaj naturę czystą, zabierz śmieci ze sobą". Nie chodzi tylko o papierowe czy plastikowe opakowania, ale również o biodegradowalne takie jak: ogryzki, skórki od banana, pestki. Chodzi o to, aby las warzynowy, który dostarcza wodę pitną mieszkańcom Madery nie zamienił się w sad jabłkowy czy brzoskwiniowy. Pełni on bardzo ważną funkcję, bez niego mieszkańcy pozbawieni by byli słodkiej wody.
Ostatni odcinek trasy prowadzi przez tunel wydrążony w skale, którym w rurach płynie woda. W tunelu nie ma oświetlenia i jest całkowicie ciemno i mokro. A skały dosłownie ociekają wodą.
WSCHÓD WYSPY
1. Pico de Arieiro - jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi
Jest to trzeci co do wielkości szczyt Madery (1818 m n.p.m.). Na szczyt można dojechać samochodem. Znajdziemy tam kawiarnię, bar, sklep z pamiątkami, toalety oraz parking. Widoki są przepiękne... zapierają dech w piersiach.
Siedzę na ławeczce i płaczę ze szczęścia. Patrzę na góry i doliny pokryte zielenią, z oddali wyłania się ocean, a pomiędzy płyną chmury... Widoki są zbyt piękne, aby mogły być prawdziwe... a jednak jestem tutaj i czuję otaczającą mnie magię... przytulam męża i dziękuję mu za to, że zbudowaliśmy sobie takie życie... właśnie dla takich chwil warto podróżować.
2. Santana
Dowiedzieliśmy się, że to właśnie w Santanie znajdują się malownicze domki, w których kiedyś zamieszkiwała tutejsza ludność. Jedziemy więc pod górę, krętymi ulicami. Dojechaliśmy. Jeździmy, szukamy, może gdzieś będzie jakiś znak, że to właśnie tutaj. No niestety. Zrobiliśmy kilka okrążeń i nic. Zatrzymaliśmy się na parkingu w centrum miasta i poszliśmy szukać tych tajemniczych domków. Po kilku chwilach, przez zupełny przypadek, znaleźliśmy. Niestety nie zrobiły na nas żadnego wrażenia....
3. Port lotniczy im. Cristiano Ronaldo
Lotnisko w obecnym kształcie zostało wybudowane (zmodernizowane) w 2016 roku. Jest jednym z najbardziej niebezpiecznych lotnisk na świecie, z uwagi na bardzo krótki pas startowy kończący się przepaścią. Każdy pilot, który chce lądować na Maderze musi przejść specjalny kurs i przynajmniej 3 razy wylądować samolotem bez pasażerów. Jeżeli przez 6 miesięcy nie ląduje na wyspie, traci swoje uprawnienia. Lotnisko robi ogromne wrażenie, ponieważ jego część jest wsparta na 180 kolumnach. Fajne jest to, że na hali odlotów można swobodnie obserwować pas startowy i podziwiać lądujące i startujące samoloty.
4. Sao Laurenco
Ponta do Buraco - Ponto de Vista - Ponta do Castelo - Ponta do Furado
Ta część wyspy jest zupełnie inna. Jest to żółta skała, miejscami jest pokryta roślinnością. Trekking do poszczególnych punktów widokowych odbywa się w pełnym słońcu, bez namiastki cienia. Do przejścia w jedną stronę jest 3,5 km idąc raz w dół raz w górę. Na końcu znajduje się schronisko (chyba - nie dotarliśmy do końca). Najlepiej zarezerwować sobie na ten spacer 3-4 godziny. Koniecznie trzeba mieć ze sobą dużo picia, jedzenia i nakrycie głowy. W pobliżu nie ma sklepów, ani toalet. Można powiedzieć, że to jest takie "dzikie miejsce", ale chętnie odwiedzane przez turystów. My niestety pojechaliśmy tam zbyt późno i spędziliśmy tylko 1 godzinę. Jak wrócimy na Maderę na pewno przejdziemy całą trasę.
ZACHÓD WYSPY
1. Cabo Girão
Jest to najwyższy klif w Europie, który sięga 580 m.n.p.m. Na szczycie zbudowano przeszkloną platformę o nazwie "sky walk", czyli "spacer w chmurach". Dla tych, którzy mają lęk wysokości może być ekscytująco.
2. Przełęcz Encumenada
Przepiękna trasa, która prowadzi nas z południa na północ wyspy. Zapierające dech w piersiach widoki. Słońce, mgła, słońce, deszcz i tak na zmianę. Niesamowite przeżycie.
Jedziemy dalej, a tam niesamowita mgła i deszcz.
3. São Vincente
Miejscowość ta znajduje się na północy wyspy. Jedną z głównych atrakcji jest możliwość zwiedzenia Centrum Wulkanologicznego. Można zobaczyć jak od środka wygląda wyspa. My nie skorzystaliśmy z tej możliwości, ale wszystkich do tego zachęcamy. Bilet kosztuje 8 euro/os.
4. Seixal i Porto Moniz
To dwie oddalone od siebie o 8 km miejscowości na północy wyspy, w których znajdują się naturalne baseny lawowe oraz plaża z czarnym piaskiem (Seixal). Zdjęcia są z dwóch różnych dni: pochmurnego i pełnego słońca.
Seixal
A tak to wygląda przy ładnej pogodzie.
Porto Moniz
W tej miejscowości naturalne baseny lawowe zostały zaadaptowane na kąpielisko z pełną infrastrukturą, a co za tym idzie płatnym wejściem. W porównaniu do Seixal jest to miejsce mocno turystyczne.
5. Teleferico w Achadas da Cruz
Dojazd do Achadas da Cruz prowadzi mocno pod górę, krętymi drogami. Jednak zdecydowanie warto pokonać tą trasę. Bilet w dwie strony (gondolą) kosztuje 3 euro/os. Jest to miłe zaskoczenie w porównaniu do ceny biletu w Funchal. Kolejka jest czynna do godz. 18.00. Zjeżdżamy dość stromo w dół (mocne przeżycie dla osób, które boją się wysokości), a na dole piękne widoki, błękit oceanu, kamienista plaża i wiatr. Świetne miejsce na odpoczynek.
6. Praia da Calheta
To jedna z niewielu piaszczystych plaż na Maderze. Została sztucznie utworzona w 2004 r. Żółty piasek został przywieziony z Maroka. Plaża ma 100 m długości i jest osłonięta od oceanu dwoma falochronami. Jak na warunki maderskie to rarytas, jednak to nic w porównaniu do plaży w Świnoujściu ;)
POGODA
Średnie temperatury na wyspie wahały się od 20 do 25 stopni. W jednej części było pochmurno, a po przejechaniu kilku kilometrów, zwłaszcza za górami świeciło słońce i były piękne widoki. Słyszeliśmy, że na Maderze zawsze świeci słońce tylko w różnych częściach wyspy. Okazało się, że to prawda! :)
INNE PIĘKNE ZDJĘCIA
PODSUMOWANIE
Czy warto odwiedzić Maderę? Zdecydowanie TAK :) Madera jest piękna, widoki zapierają dech w piersiach, a roślinność bujna jak w tropikach. Spokojnie można ją objechać samochodem w 3 dni. Co innego jeżeli lubicie spacerować po lewadach. Wówczas miesiąc to za mało :)
Na pewno tam wrócimy, ale dopiero za kilka lat... Madera jest piękna, ale to nie to samo co nasza ukochana Kreta, na którą możemy powracać bez końca :)
Do przeczytania w następnym artykule :)
Kamila (tekst i zdjęcia)
Paweł (zdjęcia)
Blog "Kubiki on the Road"
❤️❤️❤️